Prawda o Duchu Świętym w Nowym Testamencie
To, co Stary Testament przeczuwał i do czego prowadził, na nowym etapie historii zbawienia zostało potwierdzone i w pełni objawione przez Jezusa Chrystusa. W Jego życiu i posłannictwie, przede wszystkim w męce, śmierci i zmartwychwstaniu, stała się widoczna osobowa moc, która Go wspierała. Po zmartwychwstaniu i zesłaniu Ducha Świętego nastąpiła głęboka wewnętrzna przemiana apostołów i uczniów, czyniąc z nich wiarygodnych świadków i głosicieli Syna Bożego, który dla nas i naszego zbawienia stał się człowiekiem.
Duch Święty w życiu Jezusa
W czterech Ewangeliach kanonicznych wypowiedzi o Duchu pojawiają się w związku z Jezusem Chrystusem na wszystkich etapach Jego ziemskiego życia. Na pierwszą natrafiamy w narracji o zwiastowaniu Maryi dziewiczego poczęcia Jezusa:
„Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię” (Łk 1,35).
Przychodzi tu na myśl obraz Namiotu Spotkania, który towarzyszył Izraelitom w drodze do Ziemi Obiecanej, jako miejsca szczególnej obecności Boga. Wcielenie Syna Bożego, które urzeczywistnia się przez działanie Ducha Świętego, czyni z Maryi nowe, nieskończenie większe i ważniejsze, miejsce spotkania Boga z człowiekiem.
O ile na samym początku publicznej działalności nie widziano w Jezusie kogoś, kto działa z nadzwyczajną mocą, o tyle chrzest w wodach Jordanu przyjęty od Jana miał przełomowe znaczenie, bo dał poznać Jego prawdziwą tożsamość:
„A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: ‘Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie’” (Mt 3,16; Łk 3,22).
Gołębica, która w Starym Testamencie była ptakiem ofiarnym, to symbol Ducha Świętego. Ptaki w naturalny sposób symbolizują sferę duchową. W Talmudzie Babilońskim zachowała się starożytna tradycja interpretacji Księgi Rodzaju 1,2, w której odgłos Ducha unoszącego się nad pierwotnymi wodami został porównany do trzepotu skrzydeł gołębia. Nowe światło na tę wykładnię rzuciły starożytne teksty znad Morza Martwego. W jednym z fragmentów natrafiamy na eschatologiczną interpretację Rdz 1,2: w dniach ostatecznych Duch będzie się unosił nad świętymi. Podejmując ten nurt prastarej tradycji ewangeliści podkreślają, że stworzenie świata i człowieka oraz osobę i posłannictwo Jezusa Chrystusa, który w gruncie rzeczy dokonuje nowego stworzenia, łączy ten sam Duch.
Po chrzcie w wodach Jordanu następuje epizod kuszenia Jezusa (Mt 4,1-11; Łk 4,1-13), po czym udał się do Nazaretu, gdzie wszedł do synagogi i rozpoczął czytanie Proroków:
„Rozwinąwszy zwój, natrafił na miejsce, gdzie było napisane:
Duch Pański spoczywa na mnie,
ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie,
abym ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność,
a niewidomym przejrzenie,
abym obwoływał rok łaski od Pana.
Zwinąwszy zwój oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: »Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście«” (Łk 4,17-21).
Odnosząc słowa proroka Izajasza do siebie Jezus wskazuje, że w Nim spełniają się wszystkie obietnice i zapowiedzi dane patriarchom i prorokom. Dłużej czekać nie trzeba! Znamię tożsamości i wiarygodności Mesjasza stanowi trwała obecność Ducha Pańskiego. W Ewangelii według św. Łukasza po powrocie siedemdziesięciu dwóch uczniów, którzy z radością opowiadali o niezwykłych owocach swej posługi misyjnej, „Jezus rozradował się w Duchu Świętym, wysławiając Ojca, Pana nieba i ziemi” (Łk 10,21). „Radość w Duchu Świętym” potwierdza wierne wypełnienie misji, którą ożywia i wspomaga ten sam Duch.
Zmartwychwstanie Jezusa dziełem Ducha Świętego
Szczególnym potwierdzeniem obecności i życiodajnej mocy Ducha stało się zmartwychwstanie jako dowód wyjątkowości Jezusa i zbawczej skuteczności Jego posłannictwa. Pierwsze ukazanie się Zmartwychwstałego świadczy, że Duch jest tchnieniem Syna. Pozdrowiwszy uczniów, Jezus powiedział|:
„»Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam«. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: »Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane«” (J 19,21-23).
W działalności głosicieli Ewangelii, wspomaganych przez Ducha Świętego, przedłuża się i uobecnia misja Jezusa. Ponieważ tylko Bóg może odpuszczać grzechy, zatem w udzieleniu tej władzy uwidacznia się więcej niż moc, a mianowicie osobowy dar.
Zesłanie Ducha Świętego jako narodziny Kościoła otworzyło oczy apostołów i uczniów, czyniąc z nich niezłomnych wyznawców. Nowego blasku nabrały dawne zapowiedzi i obietnice mesjańskie. W pierwszej katechezie wygłoszonej przez Piotra została zintegrowana historia zbawienia, która w Jezusie Chrystusie osiągnęła swą kulminację i pełnię:
„Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami. Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go, jak to sami widzicie i słyszycie” (Dz 2,32-34).
Wywyższenie zmartwychwstałego Chrystusa i zesłanie przez Niego Ducha Świętego stało się spełnieniem obietnicy Ojca. Prawda o Trójcy Świętej, a więc również o osobowym Duchu Świętym, ukazała się w całej pełni i tak dokonało się przejście od wiary żydowskiej do wiary chrześcijańskiej. Spełniały się słowa Jezusa zapowiadające zesłanie Ducha. Co więcej, zapowiadając wrogość świata, Jezus dobitnie podkreśla rolę świadectwa Ducha Świętego:
„Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” (J 15,26).
W tej samej, określanej jako pożegnalna, mowie Jezusa znajduje się również subtelna aluzja do pochodzenia Ducha Świętego od Syna:
„Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi” (J 16,13-15).
Ostatnie pouczenie Zmartwychwstałego wydane apostołom brzmiało:
„Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka” (Łk 24,49).
Ks. prof. Waldemar Chrostowski
Zobacz: Z Niepokalaną (Lato 2, nr 94, 2018, s. 6-7) Tutaj