Rozgłaszajcie na dachach


Gdy Jezus po zmartwychwstaniu ukazał się Jedenastu i powiedział do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię” (Mk 16, 15), nie obiecywał, że będzie to łatwa misja. Mimo to Kościół trwa od ponad dwóch tysięcy lat.

Czasy się zmieniają, zmieniają się narzędzia ewangelizacji, ale Dobra Nowina jest wciąż ta sama.
 

Prawie każdego dnia możemy znaleźć w prasie artykuły o kryzysie wiary, o odchodzeniu młodych od Kościoła. W telewizji pojawiają się reportaże lub filmy o pedofilii wśród duchownych. Z kolei ulicami naszych miast przechodzą parady promujące niemoralne zachowania. W Internecie zaś nierzadko dzieci i młodzież spotykają się z zalewem pornografii i przemocy. Kiedy uświadomimy sobie, w jakim otoczeniu żyjemy, bardzo łatwo o pokusę przygnębienia i zniechęcenia. Niektórzy mogą uznać, że nie warto nic z tym robić, bo dla tego świata nie ma już nadziei. Paulina Jaricot, choć żyła dwa wieki temu, zmagała się z tymi samymi problemami.

W gąszczu ideologii

Przełom XVIII i XIX w. we Francji to czasy rewolucji, ujawniania się wpływów masonerii i ideologii dalekich od Boga. Dzięki prasie i książkom były one bardzo mocno promowane i trafiały na podatny grunt. Wielu słabo uformowanych w wierze katolików zachwycało się nowymi trendami, jednocześnie odchodząc od Boga. Założycielka Żywego Różańca dobrze rozumiała te procesy, nie załamywała jednak rąk.

Z jednej strony bardzo ją to martwiło, ponieważ doświadczała, że miłość Boża jest odrzucana i Serce Jezusa cierpi z powodu odejścia wielu ludzi od wiary. Dlatego rozpoczęła inicjatywę wynagradzania za grzechy Bożemu Sercu. Z drugiej strony widziała potrzebę korzystania z tych samych środków co przeciwnicy Kościoła. Używała ich jednak do promowania rzeczy wartościowych, do umożliwiania prostym ludziom formacji w wierze. Jej wrażliwość misyjna spowodowała powstanie Dzieła Rozkrzewiania Wiary i Żywego Różańca. Jednocześnie pragnęła docierać z Dobrą Nowiną do najbardziej potrzebujących za pośrednictwem prasy i książki. Przez kilka lat swojej działalności wydawniczej udało jej się wydać i rozpowszechnić setki tysięcy egzemplarzy papieskich encyklik, modlitewników, książek z rozważaniami różańcowymi, obrazków i druków religijnych, różańców i medalików.

Dobry przykład i modlitwa

Natychmiast nasuwa się wniosek, że dzisiaj także potrzeba nam takiego zapału w wykorzystywaniu środków społecznego przekazu. Obecnie nie tylko prasa i książki, ale przede wszystkim radio, telewizja i Internet są doskonałymi nośnikami treści ewangelicznych. Już papież Paweł VI zwracał uwagę, że dzięki mediom Ewangelia jak nigdy wcześniej może być głoszona tak wielkiej liczbie ludzi jednocześnie. Z tego niekiedy wnioskuje się, że należy powoływać do istnienia nowe rozgłośnie katolickie, nowe telewizje religijne i prowadzić jeszcze więcej portali internetowych dla wierzących.

Papież Benedykt XVI w 2011 r. w Orędziu na 45. Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu zwracał jednak uwagę, że „przekazywanie Ewangelii przez nowe media oznacza nie tylko umieszczanie w nich treści wyraźnie religijnych, lecz także konsekwentne świadczenie o Dobrej Nowinie na własnym profilu cyfrowym przez sposób przekazywania informacji, podejmowane wybory, wskazywane preferencje i wypowiadane osądy, które powinny być w pełni zgodne z Ewangelią, nawet jeśli wprost o niej nie mówią”. Nie chodzi zatem tylko o wypełnianie przestrzeni medialnej treściami religijnymi dla samej ich obecności, ale o świadectwo ludzi wierzących, którzy potrafią mądrze używać mediów i być w nich świadkami Chrystusa.

Łatwo dzisiaj założyć w Internecie stronę czy nawet radio katolickie, trudniej znaleźć odbiorców i słuchaczy. Jesteśmy otoczeni niewyobrażalną liczbą informacji. Dla przykładu: przez kilka miesięcy funkcjonowania serwisu You Tube pojawiło się tam więcej treści wideo niż w całej historii telewizji. To pokazuje, że w morzu informacji ważniejsza staje się sztuka wyboru i świadomość, jak media wpływają na nasze codzienne życie. Jeśli ją opanujemy, nasz przykład stanie się jedną z form głoszenia Ewangelii w świecie mediów.

Paulina Jaricot zwracała uwagę na potrzebę wykorzystania prasy i książki w ewangelizacji oraz łączenia jej z modlitwą i trwaniem w Chrystusie. Dzisiaj świadectwo wierzących w świecie mediów także musi być oparte na głębokiej więzi z Jezusem. On uzdalnia nas do podejmowania dobrych wyborów odnośnie do tego, co czytamy i oglądamy oraz czego słuchamy. Dobre rozeznanie spowoduje, że łatwiej będzie nam wchodzić w postawę dialogu z innymi odbiorcami mediów, odnosząc się do prawdy.

Umiejętność wyboru

Szczególnie w Internecie bardzo łatwo o fake newsy, czyli fałszywe wiadomości, nawet w sferze religijnej. Żeby się o tym przekonać, wystarczy przeczytać tytuły na portalach internetowych – często ich zadaniem jest tylko skłonienie nas do kliknięcia.

Zgodność ich przekazu z prawdą schodzi na dalszy plan. Wiele osób nie potrafi krytycznie patrzeć na tego typu treści. Ufają im i udostępniają je dalej w sieci, szerząc zamieszanie i burząc pokój w sercach innych.

Pamiętam, jak jeden z moich wychowanków, dzisiaj już dorosły mężczyzna, z przerażeniem napisał do mnie, wyrażając swój niepokój o Kościół, że w Kolumbii biskup ukarał księdza za wierność Ewangelii. Zapytałem go, czy sprawdził źródła. Okazało się, że wiadomość ich nie posiadała. Nie dałem za wygraną i zapytałem o to mojego dobrego znajomego Kolumbijczyka. On zbadał temat i okazało się, że faktycznie ów ksiądz został ukarany, ale nie za wierność Ewangelii, ale za nieposłuszeństwo wobec biskupa. Nie chciał bowiem opuścić parafii i zbuntował parafian.

Historia ta pokazuje, jak ważne w naszej obecności w świecie mediów są zarówno treści, które tworzymy, jak i nasza świadomość dotycząca działania mediów. Tylko dzięki pracy nad

krytycznym spojrzeniem na treści medialne oraz umiejętnością wyboru, a także dzięki kontemplacji tajemnic życia Jezusa i Maryi, nie pozwolimy się zmanipulować. Jednocześnie sami staniemy się świadkami Ewangelii i wypełnimy słowa Chrystusa o rozgłaszaniu Ewangelii aż po krańce świata.

Zadania na MARZEC

Pomodlę się jednym dziesiątkiem Różańca za dziennikarzy, aby byli świadkami prawdy.

Znajdę i przeczytam choćby fragment dowolnej papieskiej encykliki, aby czerpać wiedzę o nauczaniu papieża ze źródła, a nie z komentarzy prasowych.

Ks. Łukasz Wiśniewski MIC dla Miesięcznika Różaniec.

udostępnij w social media


Zapisz się do newslettera!
* pole wymagane
Używamy plików Cookies!
Strona korzysta z niezbędnych plików Cookies w celu zapewnienia prawidłowego działania (ustawienia).
Preferencje plików cookie
Wykorzystanie plików cookie
Strona korzysta z niezbędnych plików Cookies, aby zapewnić podstawowe funkcjonalności strony i polepszyć Twoje wrażenia online. Możesz wybrać dla każdej kategorii, aby w dowolnym momencie wyrazić zgodę. Aby uzyskać więcej informacji na temat plików cookie i innych poufnych danych, zapoznaj się z pełną polityką prywatności.
Więcej informacji
W przypadku jakichkolwiek pytań dotyczących naszej polityki dotyczącej plików cookie prosimy o kontakt.