Ks. Łukasz Wiśniewski MIC dla Miesięcznika Różaniec: Siła wspólnoty
Bóg jest jednością Trzech Osób pozostających ze sobą w relacji. Człowiek, który został stworzony na obraz Boży, także powinien trwać w relacji – po pierwsze z Bogiem, a po drugie z ludźmi. Winien zatem modlić się i spełniać dobre uczynki. Czy to jednak wystarczy?
Ewangeliczna rozmowa Jezusa z bogatym młodzieńcem, oprócz ważnego wymiaru moralnego, pokazuje niesamowitą wrażliwość Boga na punkcie relacji z człowiekiem. Młody rozmówca Chrystusa przychodzi z dobrymi intencjami. Pyta, co zrobić, aby osiągnąć życie wieczne. Jest głęboko przekonany, że Jezus pochwali go za to pytanie, najważniejsze, jakie może zadać Stwórcy przedstawiciel stworzenia. Kiedy Jezus mówi mu o przykazaniach, on z radością i entuzjazmem stwierdza, że wszystkie je wypełnia. Młodzieniec jest głęboko przekonany o tym, że jest porządnym człowiekiem.Kiedy jednak Chrystus radzi mu, żeby sprzedał wszystko, co posiada i rozdał ubogim – aby dzięki temu mógł poczuć potrzebę bycia z drugim człowiekiem –jego twarz staje się smutna. Jego serce jest bowiem bardzo przywiązane do bogactw. Ostatecznie odchodzi, ponieważ nie jest gotowy na to, aby trwać we wspólnocie. A Chrystus cały czas patrzy na niego z miłością.
Powoli zbliżamy się do świąt Bożego Narodzenia. Każdy z nas głęboko wierzy, że tym razem uda się doświadczyć rodzinnej, przyjacielskiej atmosfery podczas spotkań z bliskimi i znajomymi oraz odnowić poczucie wspólnoty, którym tak bardzo chce nas obdarować Bóg.
Praktyki religijne
W życiu codziennym bardzo łatwo jest zatrzymać się na pewnych przepisach, na spełnianiu obowiązków tak, aby być w porządku wobec innych, także wobec Boga.
Doświadczamy bardzo silnej pokusy patrzenia na chrześcijaństwo wyłącznie przez pryzmat wypełniania praktyk religijnych oraz powinności moralnych. Jest w tym trochę z postawy bogatego młodzieńca, który zachowywał przykazania, ale nie mógł nic dać od siebie.
Podobnie we wspólnotach Żywego Różańca można ograniczyć się tylko do wypełniania obowiązku modlitwy dziesiątkiem Różańca. Poczucie spełniania reguł oraz swego rodzaju satysfakcja, że poświęcam każdego dnia kilka minut dla Boga, są jednak dalece niewystarczające. Kiedy sięgamy do pism Pauliny Jaricot, widać wyraźnie, że nie zależało jej na tym, żeby powołać do istnienia jeszcze jedną grupę, która będzie spełniać praktyki modlitewne. Pragnęła tworzyć wspólnotę osób, które się znają oraz wspierają się nawzajem w drodze do Boga.
Budowanie relacji
Kiedy skupiamy się wyłącznie na tym, żeby odmówić swoją tajemnicę Różańca, to z horyzontu znikają nam zadanie i misja, do jakich Paulina zapalała serca sobie współczesnych. Modlitwa różańcowa, formacja duchowa, dobra lektura religijna oraz poszukiwanie kolejnych osób do następnych wspólnot różańcowych to są elementy ewangelizacji. Comiesięczne spotkania i wymiana tajemnic różańcowych są okazją zarówno do pogłębiania wiary, jak i wzajemnych relacji. Nie da się świadczyć o miłości braterskiej, jeśli nasi najbliżsi są nam obcy. Jeśli nie znamy siebie nawzajem, nie możemy kochać w pełni i wspierać się wzajemnie.
Św. Jan Paweł II w 1978 r. powiedział, że „równocześnie (…) w te same dziesiątki Różańca nasze serce może wprowadzić wszystkie sprawy, które składają się na życie człowieka, rodziny, narodu, Kościoła, ludzkości. Sprawy osobiste, sprawy naszych bliźnich, zwłaszcza tych, którzy są nam najbliżsi, tych, o których najbardziej się troszczymy. W ten sposób ta prosta modlitwa różańcowa pulsuje niejako życiem ludzkim”.
Różaniec obejmuje wszystkie aspekty życia. Odmawiając go, uczymy się od Maryi, jak kochać w konkretnych codziennych dobrych uczynkach. Szczególnie uwidacznia się to w pięknych świadectwach wspólnot różańcowych, które spotykają się raz w miesiącu, aby wspólnie się modlić, aby słuchać konferencji duchowych, wymieniać tajemnice różańcowe i korzystać z okazji do spotkania, rozmowy przy herbacie i kawie. Dzięki temu bracia i siostry mogą jeszcze bardziej pogłębiać relacje, poznawać swoje troski i radości, uczyć się wzajemnych potrzeb i sposobów na ich zaspokajanie.
Dzieła miłosierdzia
Innymi wartościowymi praktykami są wspólne dzieła miłosierdzia podejmowane przez członków róż różańcowych. Nieraz zdarza się, że w naszych wspólnotach są osoby chore i samotne, które potrzebują obecności drugiego człowieka. Wspólna modlitwa z tą osobą w jej domu staje się pięknym świadectwem miłości. Słyszałem o wielu przypadkach, szczególnie tej wiosny, kiedy niektóre osoby nie wychodziły z domu, obawiając się zarażenia, a bracia i siostry ze wspólnoty otaczali je opieką, robiąc między innymi zakupy czy pomagając w codziennych czynnościach.
Te proste gesty stają się pięknym świadectwem miłości i żywotności wspólnot Żywego Różańca. Pokazują, że naśladowanie Maryi nie polega wyłącznie na teoretycznym rozważaniu Jej życia, ale na praktykowaniu miłości, która wynika z żywej modlitwy. Medytacja tajemnic różańcowych zaszczepia w serca ewangeliczne cnoty. Wspólnota, która jest żywa, która pragnie spotkania i przyjaźni, staje się zawsze miejscem ewangelizacji i powiększania Bożej chwały.
Paulina Jaricot w jednym ze swoich listów nakreśliła wizję wspólnot Żywego Różańca, stwierdzając, że jeśli wszystkie piętnastki pozostaną w doskonałej zgodzie z regułami Żywego Różańca, „Zbawiciel nie pojawi się zbyt późno, by ostatecznie umocnić miejsce każdej żywej róży na ukwieconym polu Matki Bożej Różańcowej i stworzyć między różnymi częściami stowarzyszenia harmonię, która musi nadać koncertowi naszych modlitw największą skuteczność”.
ZADANIA NA GRUDZIEŃ
Jeśli w mojej wspólnocie są osoby chore lub samotne, postaram się odwiedzić je chociaż raz w czasie przed- lub poświątecznym.
W czasie comiesięcznego spotkania wybierzemy i ustalimy dzieło miłosierdzia, które wesprzemy jako świadectwo naszej miłości.